W odróżnieniu od farb olejnych, które są mniej więcej podobne (jeśli chodzi o fakturę, połysk, krycie, itp.), farby akrylowe różnią się między sobą - i to znacznie.
Najczęściej możemy kupić 3 rodzaje:
- szkolne w kompletach (liquitex basic, louvre, amsterdam, itp.), zwykle o mniejszym nasyceniu kolorów, półprzezroczyste, idealne do malowania laserunkowego
- płynne (niestety, nie próbowałem i nie znam marek)

, w postaci "tuszu"
- miękkie, w których ślady pędzla roztapiają się przy wysychaniu jak ślady na maśle (np. maimeri policolor), tworzą gładką, elastyczną, satynową powierzchnię
- gęste (renesans maxi acril, gęsty liquitex, rowneye, itp.)
Jeśli ktoś chce malować akrylami, jak akwarelką, powinien wybrać szkolne zestawy dobrej firmy; jeśli szuka substytutu tłustej, jajecznej tempery (1:3), policolory świetnie się do tego nadają; jeśli szuka szybciej wysychających "olejów", maxi acril, system 3, brera świetnie się nadadzą.
Akryle generalnie kiepsko "trzymają" ślady pędzla - tzn. są one widoczne, ale zlewają się w "fałdki", w olejach widać każdy jeden odciśnięty włosek. To znaczy, że kopiując np. Van Gogha poniesiemy sromotną porażkę, a obraz będzie wyglądał fatalnie.
W takich przypadkach, można spróbować trzech rzeczy:
1) nie dodawać wody
2) dodać żelu/pasty typu "heavy gloss" lub "extra heavy gloss"
3) farbę nakładać tanim szczeciniakiem
Kapitalne efekty daje również samodzielne sporządzenie farby poprzez dodanie sypkich pigmentów do takiej pasty. Idealne do podmalówek, słoik kolorowych ziem w kremerze to ok. 6,50zł, kadmy 23zł. Farbę możemy wówczas nasycić do woli, wg. własnego uznania.