Cóż, każdy orze jak i "czym" może.
Dlaczego płyta pilśniowa miałaby puchnąć, kruszyć się i pleśnieć? Skąd takie informacje, chcę znać ich źródło i to zaraz

. Dla mnie pilśnia stała się od dwóch lat podobraziem najbliższym sercu. Jest zrobiona ze sprasowanej tkanki drzewnej i dlatego nie wypacza się tak jak sklejka.
Deska, owszem, żyje swoim życiem (tak jak mumiom rosną włosy i paznokcie choć już niepotrzebne

) i dlatego sposób jej "wytresowania" jest trochę upierdliwy. Ale nie ma sensu mącić w głowach, dajmy spokój

, dechy naprawdę potrafią być nieśmiertelne. Płótno butwieje, rozluźnia się i kruszy, dlatego trzeba je dublować potem na czymś mniej poddającym się. Ode mnie to tyle, nie będę się spierał i siłą zmuszał do zmiany zdania i upodobania. Niech obrazy malowane na deskach bronią się same (A te na płytach, no miód po prostu

) . Każdy zaprawiony w boju malarz wie co dobre i sobie wiadomy podkład wybiera. Koniec.