Hej Wam,
zabrałam się pierwszy raz za akryle... i czuje, że będzie tak jak z tymi moimi czaplami - fajny obraz, gdyby nie to beznadziejne tło..
i tu to samo. JUz po pierwszych ruchach pędzlem wiedziałam, że coś jest nie tak. SMuga na smudze... zero jednolitego koloru.
Maluję na gotowym, zagruntowanym płótnie. Zraszam farby wodą, moczę pędzle, zastosowałam się chyba do wszystkich rad, które znalazłam. Więc co zrobiłam nie tak??
póki co mój obraz wygląda ja akwarela ;) i ma paćki a nie tło...
czy jak naniosę kolejną warstwę tła - uda się uratować? jak zrobić gładkie tło???
oto moja kaczka dziwaczka...

kolory są żywsze (to akurat wina aparatu), ale jakość...
