No właśnie szklanytygrysie - też uważam, że strasznie trudny ten temat

.......................................
.......................................
...................................
Czyli, tak jak myślałam NIE MA waloru TOTALNEGO.
Następnym razem dobrze się zastanowię, zanim zapytam, jeśli w ogóle to zrobię. :-/
.......................................
.......................................
.......................................
..
MaYaK , tak sobie myślę o tym co napisałeś o skali szarości.
W plastyku robiliśmy takie skale- choć nie pamiętam ile elementów (czy akurat 9). Chodziło o to, żeby zrobić kilka (lub więcej) płaszczyzn od bieli do czerni. Potem podobna zabawa z barwami, a następnie - zestawianie np określonej szarości z próbkami barwnymi i poszukanie tego samego waloru.
No ale to dobre żeby zrozumieć na czym walor polega.
A zastosowanie tych skal w pracy by się przydało.
Tylko to nieporęczne jest jakieś- bo trzeba by jakoś zaznaczyć w obrazie walory- czyli szukam w całym obrazie dajmy na to np waloru nr1- jak znajdę- jakos go musze oznaczyć, no właśnie ... jak?- przyczepiać małe kartki z numerem waloru? (takie które nie zniszczą obrazka), potem kolejno z następnymi próbkami coraz ciemniejszych tonów. I powiedzmy , ze na końcu widzę że mam mało nazwijmy to śreniociemnych cieni- albo w ogóle ich nie mam. (rozumiem, ze myślisz o stosowaniu takiego "próbnika" ale tylko z szarości, bo wykonanie barwnych byłoby trudne- ze wzgledu na konieczność opracowania niezliczonej ilości odcieni)
Czy o tym mniej więcej myślałeś?
Przyznam, ze innego od podanego przez Ciebie sposobu to ja też nie spotkałam.
Pewną odmianę tego sposobu podawał niedawno Oldmalarz (Galeria Szklanegotygrysa), choć tam nie tylko o walor chodziło.