
Ok, to już naprawdę ostatni raz:
Myślę, że są rzeczy definiowalne i takie - których zarysu można się tylko domyślać. A jeżeli nie można czegoś zdefiniować – nie istnieje również pojęcie błędu definicji.
Posłużyłem się tym zmyślonym przykładem, gdyż uważam, że z tego, iż jest coś, co wypadałoby przyjąć na wiarę, nie wynika jeszcze, że nie można podać nieprawidłowej definicji tego czegoś.
Dalbercie, niemożność zdefiniowania czegoś, a przyjmowanie definicji czegoś na wiarę - to dwie różne sprawy. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że wnioski wypływające z tych dwóch sytuacji stoją ze sobą w sprzeczności. Nadal nie widzę możliwości stwierdzenia lub określenia pomyłki w definicji której nie można sformułować.

BTW - Masz jednak absolutnie racje, że definiując coś na podstawie wiary można popełnić błąd...
