Malarstwo - Teresa Kopańska
  Malarstwo Teresy Kopańskiej
forum malarskie
Forum malarskie
09 Czerwca 2023 - 02:50:54 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności:
 
   Strona główna   Pomoc Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4] 5   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Głębiej  (Przeczytany 23024 razy) Średnia ocena: 0
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
infrawizjer
Gość
« Odpowiedz #30 : 29 Grudnia 2009 - 12:56:22 »

odwołałem Cie do konkretnego dzieła , powiedz mi jak można deformować subiektywne wrażenie ??nie możemy mówić o deformacji jeśli przedstawienie rzeczywiste nie jest przedmiotem badań artysty .
sert
Gość
« Odpowiedz #31 : 29 Grudnia 2009 - 13:15:17 »

Pozwólcie, że się wtrącę. W wypowiedzi Infry dochodzimy do pewnych skrajności. Czy można deformować subiektywne wrażenie. Moim zdaniem można, pod warunkiem, że uznamy proces deformacji za czynność świadomą. Odbieram rzeczywistość, jak każdy, w sposób subiektywny, właściwy tylko dla mnie, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie aby, mając tego świadomość, spowodować dalszą jego deformację, przekształcenie. Wówczas mój (subiektywny) odbiór celowo został przeinaczony, adekwatnie do moich zamysłów lub oczekiwań. Natomiast jeśli usuniemy z tego procesu deformację jako działanie zamierzone (świadome), to otrzymamy jedynie wizerunek tego co widzimy - tak lub inaczej. Czy można wówczas mówić o deformacji czy tylko o odwzorowaniu subiektywnie odebranej rzeczywistości?
infrawizjer
Gość
« Odpowiedz #32 : 29 Grudnia 2009 - 13:48:21 »

wydaje mi się że się nie rozumiemy , rzeczywistość jeśli nie masz chorób wzrokowych jest obiektywna, wrażenie powstaje w twoim umyśle nie w rzeczywistości zewnętrznej dlatego nadałem mu tytuł subiektywnego. moje pytanie brzmi czy patrząc na dzieło impresja , mamy do czynienia z deformacją rzeczywistości,skoro autor maluje swoje wrażenie ?? ??
Paveletz
Gość
« Odpowiedz #33 : 29 Grudnia 2009 - 14:29:06 »

Oj Infra, aleś Ty precyzyjny. Zerknij na bodaj że czwarty link od góry, w moim poprzednim poście... Chyba odniosłem się do pracy o którą zapytałeś?  
 oczko
Oczywiście, że samego wrażenia nie można zdeformować, ale ilustrującą je rzeczywistość – i owszem. Nawet artysta którego „przedmiotem badań” nie jest przedstawienie realistyczne, aby przenieść na płótno swoje „subiektywne wrażenie” musi posłużyć się jakimiś elementami zaczerpniętymi z rzeczywistości. Tak długo składa je ze sobą i przekształca, aż to co uzyska zacznie stanowić materialną reprezentację jego koncepcji. Tak czy inaczej – w pewien sposób deformuje świat przepuszczając go przez swoją własną wrażliwość (za pewny wyjątek uznałbym malarstwo abstrakcjonistyczne – tu nic nie musi oddziaływać na widza na poziomie pojęciowym – wystarczy czysto fizjologiczny efekt oddziaływania zestawienia kształtów i barw).
 mysl

EDIT: Sert, całkiem interesująca jest ta Twoja teoria - muszę się też nad nią zastanowić. usmiech
sert
Gość
« Odpowiedz #34 : 29 Grudnia 2009 - 15:35:22 »

Infra, nie rozumiemy się być może dlatego, że odrzucasz w swoich rozważaniach jeden ważny czynnik (takie mam przynajmniej wrażenie). Nazwijmy go "czynnikiem świadomego działania". Może wróćmy do owego nieszczęsnego kubizmu. Trudno sobie wyobrazić i tym bardziej uznać tezę, że raptem znalazła się grupa twórców, którzy zaczęli w bardzo podobny (choć mimo wszystko subiektywny) sposób odbierać rzeczywistość. Zaczęli nagle widzieć świat jako zbiór brył, trójkątów, wieloboków. Nie, ten sposób widzenia został "uformowany" świadomie, więc wprowadzony został ów "czynnik świadomego działania" zwany dalej deformacją. Cele takiego działania mogą być różne, ale wybór był świadomy. Podobnie, myślę, sprawa miała się z  malarstwem średniowiecza, choć tam zadziałał bardziej czynnik zwany kanonem. Podobnie jak w całej sztuce Egiptu. Odbiór subiektywny, jak piszesz obiektywnej rzeczywistości, u większości ludzi jest wbrew pozorom bardzo podobny, choćby dlatego, że nasze zmysły i mózgi działają bardzo podobnie. Cała reszta to świadomość przekształceń lub podporządkowanie się kanonom, jakie w danej chwili obowiązują.
A z własnego podwórka. Czy Ty, malując syntezę, kierujesz sie jedynie impresją, widzeniem tylko subiektywnym, czy poddajesz w dalszej części owo widzenie bardzo rygorystycznej analizie i dopiero na jej podstawie budujesz obraz, wprowadzając deformację polegającą przecież na jak największym uproszczeniu formy? Podporządkowujesz więc to co w danej chwili tworzysz regułom związanym z tym nurtem malarstwa.
dalbert
Stały bywalec
*
Aktywność:
0%

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 149


WWW Nagrody
« Odpowiedz #35 : 30 Grudnia 2009 - 12:41:52 »

Hmm… jednak znalazła się taka grupa twórców, których teoretyczny zręb kształtował się w otoczeniu intelektualnych elit, czyli pisarzy, krytyków, naukowców, matematyków. Zwłaszcza w rozmowach z pewnym matematykiem o nazwisku Princet, dzięki któremu w oparciu o geometrię nieeuklidesową zafundowali sobie tę wspólną bazę, jak Ty to Sercie nazywasz „odbierania rzeczywistości”. Bo widzisz drogi Sercie, pozwolę sobie na pewien cytat: „w przyrodzie nie istnieją formy, istnieją natomiast struktury, a my mamy skłonność widzieć w nich jakieś formy, zwykle geometryczne, ale jest to wyłącznie działanie naszego umysłu, związane z tradycją kulturalną, które przyrodniczych obiektów do niczego nie zobowiązuje. Zobowiązuje natomiast (i  to bardzo) dzieła człowieka, które własne istnienie wywodzą od form zaistniałych w ludzkim umyśle” Czyli, że jeżeli forma jest odrębnym bytem niematerialnym, bo istnieje tylko w naszych głowach, działa tym samym poprzez świadomość. Ale wracając do kubizmu: Picasso będzie oczywiście zaprzeczał temu, że w tworzeniu obrazów, w których jest wielość oglądów i nieokreśloność przestrzeni, przyświecały mu intencje naukowe. Oczywiście wierzymy mu, że przyświecały mu intencje czysto malarskie. Bo widzisz, patrząc z punktu historii sztuki, bardzo często dają się zauważyć związki malarstwa z zakrojoną problematyką poznawczą danego okresu. Malarstwo dawniej i dziś bardzo często pozostawało w związku z matematyką... choćby np. zastosowanie „złotego podziału”. Dam przykład, oczywiście z naszego podwórka:
 W galerii Aka suriw – ekspresja infrawizjera, na mój „zarzut”, że zorganizował obraz dla boskiej proporcji , czyli dla szerzej znanego „złotego podziału” odpowiedział, cytuję:
 
przyznam dalbercie że to całkowity przypadek , nie myślę matematycznie gdy komponuje a jednak już niepierwszy raz moja estetyka walnęła w złoty podział  

Aha! jeszcze jedno.
Znakiem rozpoznawczym malarstwa - oczywiście jest to tylko i wyłącznie moje zdanie i uwagę tę czynię na własny rachunek - jest przede wszystkim synteza

Nawet w zupełnym odosobnieniu, nawet czytając tylko Biblię i pijąc mleko, nie można się odizolować od ducha epoki - "Sonata Belzebuba" S. I. Witkiewicz
infrawizjer
Gość
« Odpowiedz #36 : 30 Grudnia 2009 - 13:01:59 »

Cytuj
A z własnego podwórka. Czy Ty, malując syntezę, kierujesz sie jedynie impresją, widzeniem tylko subiektywnym, czy poddajesz w dalszej części owo widzenie bardzo rygorystycznej analizie i dopiero na jej podstawie budujesz obraz, wprowadzając deformację polegającą przecież na jak największym uproszczeniu formy? Podporządkowujesz więc to co w danej chwili tworzysz regułom związanym z tym nurtem malarstwa.
tworze obrazy konstruowane .
dalbert
Stały bywalec
*
Aktywność:
0%

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 149


WWW Nagrody
« Odpowiedz #37 : 30 Grudnia 2009 - 15:54:19 »

Chyba już mam nawyk patrzenia w stopkę użytkowników online... stało się. Spojrzałem i znów sobie coś przypomniałem.

Advocem (to po łacinie haha)

drążąc dalej:

 
 Myślę, że są rzeczy definiowalne i takie - których zarysu można się tylko domyślać. A jeżeli nie można czegoś zdefiniować – nie  istnieje również pojęcie błędu definicji.

Za górami za lasami, za siedmioma rzekami w pewnym miasteczku siedział sobie rozparty w fotelu pewien jegomość, pstrykając palcem w pilot od telewizora. Powiedzmy sobie szczerze, że oprócz tego, że miał bardzo ograniczoną zdolność do empatii, wyobraźnią też nie grzeszył, (gapiąc się przez moment w jakąś debatę telewizyjną, w jego małżowinę uszną wpadło słowo „punkt”), zatem że wyobraźnią nie grzeszył, a przez to z konieczności wątpił w te rzekomo otaczające go bezwymiarowości i na domiar złego, jego ego uparło się uzurpować sobie ten wymiar, a raczej bezwymiar dla niego samego... ale że siebie definiować nie dość było mu po drodze, zdecydował się wyjść na podwórko, własne (dla ścisłości: nie był solipsystą). Rozglądając się, spostrzegł kilku przemykających przechodniów, ponad nimi księżyc… Świeci, jest w pełni, znów kilku przechodniów, przeszli, punktów żadnych nie dostrzega   rotfl  zaczął sobie nawet przypominać lekcje z geometrii, ale nie był zbyt pilnym uczniem… w końcu zwróciło jego uwagę to, że śnieg stopniał, niby nic ale jednak, przełknął ślinę:
— Zaraz, zaraz…  — poddał się refleksji nasz jegomość — do czego on stopniał?  
 … do punktu…
Jak błyskawica przecięła mu umysł informacja przeczytana w jednej z gazet, że człowiek składa się w 60 % z wody. Ale... Wiedział o tym, że woda paruje, ale wiedział też , że i kondensuje  cwaniak
Jednakowoż jego eklektyczny umysł miał skłonność do metafizyki, więc wszystko to zlepiło mu się nagle w jedną całość i już wiedział, wiedział wszystko. Wiedział, że dusza jego z wody, a reszta, te 40 % ciało.
 — Zatem punkt musi mieć strukturę wody — zdecydował.

Posłużyłem się tym zmyślonym przykładem, gdyż uważam, że z tego, iż jest coś, co wypadałoby przyjąć na wiarę, nie wynika jeszcze, że nie można podać nieprawidłowej definicji tego czegoś.


Nawet w zupełnym odosobnieniu, nawet czytając tylko Biblię i pijąc mleko, nie można się odizolować od ducha epoki - "Sonata Belzebuba" S. I. Witkiewicz
sert
Gość
« Odpowiedz #38 : 30 Grudnia 2009 - 19:28:37 »

Hmm… jednak znalazła się taka grupa twórców, których teoretyczny zręb kształtował się w otoczeniu intelektualnych elit, czyli pisarzy, krytyków, naukowców, matematyków. Zwłaszcza w rozmowach z pewnym matematykiem o nazwisku Princet, dzięki któremu w oparciu o geometrię nieeuklidesową zafundowali sobie tę wspólną bazę, jak Ty to Sercie nazywasz „odbierania rzeczywistości”.

To, o czym piszesz nie nazwałbym "odbieraniem rzeczywistości". Ta baza, wspólna baza jaką sobie owi twórcy zafundowali nie jest odbiorem lecz "interpretacją rzeczywistości", interpretacją opartą o ściśle nakreślone założenia i jak każda interpretacja również i ta nie obędzie się bez udziału świadomości. Tu zgoda. Natomiast pisząc o "odbiorze rzeczywistości" miałem na myśli zjawiska rejestrowane bezwiednie i przyjmowane jako oczywiste, zjawiska nad którymi nasze zmysły / mózg / umysł nie zatrzymują się. Te zjawiska nazywam wrażeniem (impresją) i dlatego twierdzę, że przy udziale świadomości owa impresja może podlegać deformacjom lub, jak kto woli, interpretacjom.
Matematyka? Jak najbardziej wszechobecna. Trójpodział, złoty podział, mocne punkty, położenie linii horyzontu wynikajace z trójpodziału... Cóż, lubimy wszystko porządkować, ujmować w karby, regułki, zasady. Sam się zastanawiam, dlaczego tak lubię kadry centralne i wbrew powszechnej opinii, że są nudne właśnie one mnie najbardziej absorbują. Choć przyznam, że w fotografii ich unikam ale tylko daltego, żeby sobie zaoszczędzić wysłuchiwania opinii, że zdjęcie byłoby dobre, gdyby nie było tak centralne. Był czas, kiedy za takie stwierdzenie byłem gotów przegryźć gardło rotfl

tworze obrazy konstruowane .

Infra, możesz odrobinę rozwinąć temat?
infrawizjer
Gość
« Odpowiedz #39 : 30 Grudnia 2009 - 19:45:48 »

dziwnie myślisz o wrażeniu , dla mnie to jakaś sfera emocjonalna kojarzona z jakimś zjawiskiem , odczucie które może podlegać wizualizacji .

obrazy konstytuowane , w całości powstają w mojej głowie , koncepcja, temat , kompozycja , później buduje elementy tej wizji w rzeczywistości , o ile wizja tego wymaga .Następnie maluje ale nic nie deformuje przenoszę na płótno rzeczy istotne dla pracy ,synteza jest dla mnie jezykiem subiektywnych symboli.Na pewno nie jest tak że idę gdzieś sobie patrze , i myślę pach uprościłbym to sobie , zdeformuje to , wręcz przeciwnie, nie deformuje obiektów przypisuje im wartość symboliczną .No i oczywiście pobawię się kolorem , przy tym.
Strony: 1 2 3 [4] 5   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2007, Simple Machines
Google - ostatnia wizyta 15 Listopada 2021 - 02:19:46