Forum malarskie

Witam wszystkich ,jestem nowym użytkownikiem i jakoś nie potrafię odszukać lub po prostu nie ma tutaj informacji ,na temat dobrych, a nawet bardzo dobrych gotowych podobrazi do zakupu .
Jeśli znacie firmy godne polecenia to był bym wdzięczny za porady  :)
ogólnie to szukam podobrazi dość dużych póki co o wymiarach około 70 x 120 cm ,chciał bym pacnąć coś akrylami  :oczko:

Pozdrawiam

Temat był już , więc może zaproponuje by administracja przeniosła pytanie gdzieś gdzie już było to, by nie zaśmiecać  (tak na innych forach robią, ale to wg uznania naszej administracji oczywiście;)


Co do Twojego pyt. to ja moge polecić Renesans , a jesli chodzi o duże rozmiary to podaje link:
http://www.apapolska.pl/index.php/start/viewProduct/1/125.html

Ja u nich bralem 100x150cm, (vide moja fotorelacja -Tulipany) i nie mam zastrzeżeń. Szybko wpłaciłem, szybko wysłali, zadnych kłopotów - no i wymiary duże, w sklepach czy na allegro ciężko znaleść.

Pozdro  :oczko:

jeszcze co do mojego pytania, to dodam że bardzo zależy mi ,tylko na dobrych podobraziach (ponieważ nie chcę mieć złudnej oszczędności), bo często bywa że ludzie żałują dołożyć na początku, a następnie na końcu tak czy tak kupują coś innego, lepszego i po dodaniu wszystkich kosztów ,wychodzi jeszcze więcej jak na samym początku szkoda im było wydać .Tylko żeby ktoś sobie nie pomyślał że zależy mi tylko na tym żeby dużo wydać  :oczko: bo nie o to chodzi ,cena dla każdego też się liczy .(nr 1 to jakość ,a nr 2 to cena )
Natomiast ja jestem taką osobą że jak już poświęcę swój czas na malowanie to chcę żeby moja robota bardzo długo cieszyła oczy .
polecacie podobrazia bawełniane czy lniane ???
Dodam jeszcze że jestem z Poznania i może w jakimś sklepie mają podobrazia godne uwagi ???
 

aircustom;
Ja polecam Ci stanowczo podobrazia lniane. :tak:

O Poznaniu Ci nie powiem bom z daleka jest, może jak byś sie zakecił to byś znalazł - ale raczej na zamówienie by Ci ściągnęli, bo nie sądze by mieli na stanie takie duże płótna... Ale licz sie z tym że jak Ci zamówią to se marże doliczą więc proponuje zamówić samemu, to nic trudnego.

Nie bałbym sie na Twoim miejscu tak bardzo o jakość - jak mówie Renesans są przyzwoite, Talens jeszcze lepsze. Nie phoenix tylko ;)

W google wpisałem takie słowa: podobrazie lniane 100

i mamy takie , najbliższe Twoim wymogom:

http://www.artysta.sklep.pl/produkt/3957/343/podobrazia_lniane/podobrazie_lniane_80_120

70x120 nie wiem czy znajdziesz...

Masakra! Fenomenalne dzieła były namalowane na naciągniętych na krosno prześcieradłach i dały radę. :)

W zasadzie to trudno powiedzieć jakie płótno jest dobre. Czy szukasz czegoś co będzie chłonne? Może trwałego podobrazia? Weź pod uwagę też fakt, że od drogiego podobrazia obraz wcale nie stanie się lepszy. Jeśli jeszcze nie malowałeś na płótnie, to wypróbuj sobie wpierw malowanie na tańszych płótnach i stopniowo, w zależności od potrzeby, kupuj droższe. Taki akryl diametralnie inaczej zachowuje się na desce, czy kartonie. Przeskok z jednego na drugie wymaga chwili na przyzwyczajenie się i zapoznanie z korzyściami i wadami jakie podobrazie daje. Chłonność zależy w dużej mierze od gruntu. Może zamiast kupować płótno z gotowym gruntem sam sobie je zagruntuj czymś lepszym.

Na koniec jeśli chcesz, żeby ludzie postrzegali Twój obraz trochę lepiej niż jest, to zastanów się bardziej nad ramą jaką do płótna dobierzesz. Dobrze stonowany obraz będzie pasował do pozłacanej ramy, a plebs będzie ochał i achał, bo złota oprawa musi mieć uzasadnienie w jakości obrazu.  :rotfl:

EDIT: Wielkość 120x70 można uzyskać z dwóch płócien 60x70, a takie w sklepach powinny być. :)

Zgadzam się z jw. przede wszystkim liczy się jakość wykonania , na bawełnianych płótnach też super obrazy wychodzą i nie ma co wybrzydzać. Wiadomo na rynku jest wybór więc z niego korzystajmy , bawełniane czy lniane ? .... najlepiej samemu spróbować i wybrać . Lniane są droższe , mają wyrazniejszą fakturę płótna są polecane przez profesjonalistów, bawełniane nie są znowu takie tez najgorsze , artyści na nich malują i super dzieła wychodzą . Liczy się wiedza jak malować i by obraz jak najdłużej wytrzymał ... nie miał pęknięć itd.

p.s

Cebula nie podoba mi się jak nazwałeś potencjalnych kupców , szanować trzeba każdego nie ważne czy się na sztuce zna czy nie i zachwyci się obrazem poprzez ramę czy nie, to dzięki między innymi jak nazwałeś  "plebs" możemy sprzedać obraz . Sorrka ale nie lubię wywyższania się , skromność to wielka zaleta , artyści powinni ją mieć i powinni szanować każdego kupca tego co się na sztuce zna ale i takiego co się nie zna .
Więc sformuowanie " plebs" moim zdaniem było nie na miejscu .  :nonono:

W kwestii płócien zgadzam sie z Cebulą  :tak: ,
w kwestii skromności zgadzam sie Nokią  :tak: .

Ważne przede wszystkim co sie maluje, jak sie maluje, czy sie podoba komuś to czy nie...
Oczywiście że jakość płótna jest ważna , ale nie najważniejsza..

Nie mniej mam nadzieję że jak już znajdziesz to, którego szukasz i zakupisz to zostaniesz tu na dłużej i pokażesz swoje dzieło ;)


Wywyższać sie nie powinno, gdyż jak mówi Nokia - nawet dzieki jakiemuś nieświadomemu klientowi, który nie zna sie, lub zna sie gorzej od nas - my mamy jakieś $$$ jesli tylko kupi coś od nas... Również klient nasz pan, dlatego nawet jak sie nie podoba cos , to zeby miec $$ na kolejne farbki, i płótna trza zrobić to co on chce... można oczywiscie cos zasugerować delikatnie ale j.w. - klient nasz pan..  Nawet jesli nie ma pojecia, nawet gdy gada rózne cuda wianki, bo różni są ludzie - zagadnienie kiczu też tu ma coś do powiedzenia - bo różne rzeczy sie różnym ludziom podobac mogą, ale oni do tego prawo mają święte... a że my mamy swoje przemyślenia odn.takich ludzi, którym sie podoba co nam sie nie podoba... trza ostrożnie głosić swe racje, nie obrażać i nie wywyższać sie (nie za dużo;) 

Jakoś słowo plebs od-wartościowało się w moich kręgach. Chodziło mi tylko o ludzi nie zajmujących się malarstwem - laików. Przedstawiciele plebsu to nie proletariusze z widłami, a na ten przykład matematycy, którzy często mają bardzo małe wyczucie artystyczne. Są to ludzie bardzo inteligentni, ale poziom artystów jakich zapraszają do naszego instytutu (w instytucie matematyki mamy własną galerię) często nie mieści się nawet w kategorii "znośne". Na ten przykład był kiedyś u nas gościu malujący ekskrementami na płótnie. Warsztat poniżej przeciętnej, a smród w okolicach galerii nieznośny. Nie wypada tutaj użyć innych określeń więc plebs pasuje jak ulał. Pasowałby również, gdyby w galerii pojawiały się same wybitne postacie.

Słownik języka polskiego wyraźnie wskazuje na pogardliwe określenie niższych warstw społecznych...
może wyedukuj trochę kolegów matematyków :oczko:

Ja rozumiem i Knowa i Cebulę. Plebsu nie brak i wśród "artystów" i tych co takich "gównianych" malarzy żywią. Nienawidzę tych trendów: trupy ludzkie i zwierzęce, krew, sperma, gnój... i zachwyt..Kur...nie kumam tego. To nawet nie jest przekraczanie granic, tylko totalny szajs, robienie z ludzi balona. I kto to łyka- ten plebs, łagodnie mówiąc. Klient nasz pan? Jeśli płaci jak pan, zgoda, niech sobie pomarudzi :) A jak nie, to niech plakat sobie kupi w empiku,  albo reprodukcję. Jak słyszę, że obrazek ma być pod meble, albo tapetę, to już mnie krew zalewa. Ludzi trzeba uczyć, że rękodzieło (już nawet nie sztuka :oczko:) musi kosztować i tyle.
A co do podobrazi- ważny jest też blejtram. Cienki i lekki może się wypaczać. Len oczywiście lepszy, ale bez przesady. Chyba że ktoś czterocyfrowe sumy sobie liczy (co najmniej) :rotfl: Albo celuje w muzea za jakieś 500 lat. W Poznaniu na pewno jest przynajmniej jeden sklep, gdzie zrobią Ci takie podobrazie, jakie chcesz, albo i lepsze :). W Bydgoszczy jest taki. Wpisujesz w Google , czego potrzebujesz i jazda.
Pozdrawiam

Przejdź się do Polramy - są na Kanałowej 8 i Starołęckiej 221. Robią podobrazia, z tego co wiem zarówno lniane, jak i bawełniane - w razie czego powinno Ci zrobić o takich wymiarach jak chcesz.

Witam wszystkich ,w końcu po tak długim czasie udało mi się skończyć malowanie  :oczko:
zakupiłem w końcu płótno lniane o wymiarach 140x70 firmy gart ,na moim profilu wkleiłem parę zdjęć ,lecz na żywo prezentuje się dużo lepiej ,zresztą jak zwykle ,nie ma to jak widzieć kogoś prace na żywo .

jeszcze raz dziękuje za porady

 

Hej, wracając do tematu to ja zawsze kupuje podobrazia w http://www.def.pl/ charakteryzują się dobrą jakością ;).

Kiedyś kupowałem na części i składałem, ale bardzo ciężko dobrze naciągnąć płótno na początku.

Podobrazia firmy DEF tez kupuję i też polecam, również sprzedawcę - jeśli chodzi o internetowe zakupy.

Witajcie, pozwólcie że włączę się do dyskusji.

Według mnie, jakiekolwiek płótno naciągnięte na krosno jest słabym podobraziem. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, lepszym podobraziem jest obciągnięta płótnem płyta: na przykład, gruba sklejka lub mdf. Do tego, jeśli na takie podobrazie naniesiemy dobrej jakości akrylowe gesso, a całość wzmocnimy z tyłu np. poziomymi listwami - zapewnimy sobie dużo bardziej trwałą i stabilną powierzchnię malarską.

Wiem, mdfy puchną od wilgoci, sklejki krzywią się po przekątnej, itp. - ale wydaje mi się że te naprężenia i tak będą mniejsze niż w wypadku płótna, rozciągniętego na blejtramie.

Czy nie uważacie, że np. 5mm sklejka będzie lepszym podobraziem, niż najlepsze płótno na drewnianym stelażu?

Ja też się włączę :)
Zadziwiające jest, że wszyscy chcą malować na płótnach i na nich malowane kupować chcą obrazy. Płótno ma bardzo wiele wad. Po latach zaczyna zwisać pod ciężarem farby, utleniać się, kurczyć od wilgoci. Nie wiadomo, dlaczego społeczność malarzy i ich klientów brnie dalej w świat "wątku i osnowy". Płyty mają to do siebie, że dobrze zabezpieczone, przetrwają wieki i nie zniszczą farby. Spójrzcie proszę w muzeach na obrazy, jak ślicznie zachowały się prace na deskach. Jeszcze ładniej wyglądają obrazy na blachach miedzianych, które po trzystu, czterystu latach robią wrażenie jakby spod pędzla dopiero co wyszły. Zero krakelury, no może czasem w gęstych asfaltowych laserunkach, ale to wina farby. Polecam malowanie na płytach, ale nie tylko ja, również wielu konserwatorów. Pilśniowa, dobrze zaciapana z każdej strony penetrującym lakierem, albo pokostem jest nie do zajechania. Duże formaty potrzebują supportu od tylnego w formie listew, albo mocnej ramy.

Jeszcze zostaje temat tektury. Spójrzcie jak dobrze na takich materiałach zachowały się obrazy po 100 czy 150 latach (vide Dom Jana Matejki, portrety rodzinne). Jedyny warunek - dobra impregnacja. No i może jeszcze brak potężnych wstrząsów sejsmicznych  :rotfl:  

Jeśli maluje się na sprzedaż, trzeba pracować na płótnie, bo przeciętny klient niczego innego nie zaakceptuje. Jakość to już drugorzędna sprawa, bo kto odróżni bawełnę od lnu i dobry blejtram od słabego?
Jak się pacykuje dla siebie, najlepsza jest surowa płyta pilśniowa, dokładnie jak pisze Grullo. Oklejanie jej płótnem nie ma żadnego sensu. Sklejka to kiepski pomysł, wygina się, odkształca, szajs. Już lepsza będzie surowa deska.
Płytki miedziane? To może od razu tytanowe, albo złote? Przetrwają millenia.  :oczko:

Towicz, masz absolutną rację, potencjalny szarobury klient weźmie obraz na blejcie prędzej niż na desce. Czemu? No bo tak się utarło. Myślisz, że jak malowałem na zamówienie portrety i jak klient dowiedział się, że to będzie na desce to piał z radości? Otóż było zupełnie odwrotnie, smutna mina i cmoknięcie z nieukontentowania, tak jakbym na drzwiach od stodoły przynajmniej malował. Ale tego nie przeskoczymy od razu, trzeba uświadamiać ludzi powoli. Beksiński sprzedawał na pilśni, Dama z Łasiczką jest na desce, a to są dobre argumenty na początek. Jakby mi ktoś powiedział, że na betonie zbrojonym mi coś namaluje, to owszem złapałbym się za głowę i pognał przed siebie byczym pędem. Ale deska? To cudowny podkład pod farby, prócz akwareli ma się rozumieć.
Pilśnia dobrze zabezpieczona, nie jest wcale czymś podlejszym. Tymczasem jak się mówi "pilśń, będę na tym malował", to niektórzy reagują tak jakby się na tekturze z kartonu miało malować. W Stanach paćkają na mdfach, massonitach i jakoś nikt nie gwiżdże.
Oklejanie pilśni płótnem to robota głupiego, sprasowane wióry nie wyginają się pod wilgocią tak jak np. sklejka, co zauważył Towicz. Nie ma sensu ładować pod grunt czegoś, co nie polepszy, a tylko wydłuży naszą robotę. Dobra impregnacja, przód tył i boki i mamy deskę odporną jak dzwon.  

Towicz nie śmiej się :rotfl:, płyty cynkowo tytanowe, jak najbardziej się nadają, trzeba je tylko dobrze zmatowić. Ale..... obrazu na płycie nikt nie kupi, bo po prostu nie uwierzy. Drzwi od stodoły. Trzeba na płótnie pod sprzedaż. Ale jednocześnie trzeba uświadamiać ludzi, że zaczęto malować na płótnie z dwóch powodów. Jeden to możliwość zrulowania, a dwa, popełniania wielkich, dekoracyjnych formatów, które deski z trudem znoszą. To wszystko. Nie dlatego odeszło się od desek bo gorsze od płótna, ale dlatego, że płótno było po prostu tańsze niż deski z dobrego, sezonowanego drewna.

Pozwólcie, że podzielę się własnymi doświadczeniami z deskami :)

Deski są wyjątkowo wrednym podobraziem - a ich stosowanie wymaga dużej wprawy. Nawet przy małych formatach dochodzą takie subtelności, że grunt 1:8 (klej, kreda) wygnie, a 1:12 (klej, kreda) nie wygnie.

Ważny jest gatunek drewna, grubość drewna, czas sezonowania - wewnątrz i na zewnątrz (min. grubość deski w centymetrach x 2), ułożenie słojów, zastosowany klej, drewno, z którego wykonano szpongi, itp. Nawet jak myślimy, że wiemy jak zachowa się deska - ta i tak może nas zaskoczyć.

Sklejka w porównaniu z nią, zwłaszcza ta twardsza, tzw. "okrętowa" - zachowuje się dużo lepiej i łatwiej przewidzieć, jak będzie się krzywić. WSZYSCY konserwatorzy, którzy pracują w wilgotnych i zimnych wnętrzach, np. w kościołach - jako najlepsze tworzywo wskazują odpowiednio zabezpieczoną sklejkę.

MDFy są bardzo fajne, ale puchną i mogą się kruszyć - to samo pilśnie. Pilśnia jest dużo gorszym tworzywem od sklejki. Puchnie, łuszczy się, kruszy, pleśnieje, itp.

----

Uważam, że w każdym przypadku należy deskę lub płytę oblec płótnem. Choćby dlatego, że odpowiednio dobrany grunt na płótnie redukuje skutki pracy deski/płyty - różnicę można oglądać m.in. w "Sekretach ikonopisca". Zobaczycie, że deska - sama w sobie - jest beznadziejnym podobraziem, bo stale "pracuje", zmienia swoją strukturę, pęcznieje, wygina się, obsycha - i tak w kółko.

Poza tym, w przypadku uszkodzenia podobrazia, płótno można stosunkowo łatwo zdjąć i przekleić na bardziej trwały podkład - z punktu widzenia konserwatora to duży atut.

A poza tym, można wówczas sprzedać jako "olej na płótnie"! :D

Cóż, każdy orze jak i "czym" może.

Dlaczego płyta pilśniowa miałaby puchnąć, kruszyć się i pleśnieć? Skąd takie informacje, chcę znać ich źródło i to zaraz  :rotfl:. Dla mnie pilśnia stała się od dwóch lat podobraziem najbliższym sercu. Jest zrobiona ze sprasowanej tkanki drzewnej i dlatego nie wypacza się tak jak sklejka.

Deska, owszem, żyje swoim życiem (tak jak mumiom rosną włosy i paznokcie choć już niepotrzebne  :oczko: :oczko:) i dlatego sposób jej "wytresowania" jest trochę upierdliwy. Ale nie ma sensu mącić w głowach, dajmy spokój :cisza:, dechy naprawdę potrafią być nieśmiertelne. Płótno butwieje, rozluźnia się i kruszy, dlatego trzeba je dublować potem na czymś mniej poddającym się. Ode mnie to tyle, nie będę się spierał i siłą zmuszał do zmiany zdania i upodobania. Niech obrazy malowane na deskach bronią się same (A te na płytach, no miód po prostu  :oczko:) . Każdy zaprawiony w boju malarz wie co dobre i sobie wiadomy podkład wybiera. Koniec. :milczek:  


  

Z tymi płytami to naprawdę zagadka: bo jak wytłumaczyć rozszerzanie się i kurczenie metali?

W polskim klimacie, gdzie temperatura w pomieszczeniu może się wahać od 10 do 35*C płyta wydaje się rozwiązaniem dość ryzykownym :)

A jak do tego dojdzie awaria kaloryferów? :D

-3 przez całą noc, a potem nagle 21 jak zaczną grzać :D

Płyta plisniowa na podobrazie to chyba najlepszy materiał,również nie rozumiem dlaczego miałaby zacząć się kruszyć,pęcznieć czy rozszerzać i co tam jeszcze. Jeżeli masz na ten temat więcej informacji to podaj je na forum,sprecyzuj.